czwartek, 8 maja 2014

Rozdział 1

Wybiła godzina 14:05. Zakończył się kolejny dzień nauki. Uradowana tym, że  Ernest zaprosił mnie na swoje urodziny pobiegłam prędko do domu. Od momentu gdy przekroczyłam próg swojego pokoju zaczęłam przygotowywać się na imprezę. Kompletnie nie miałam pojęcia w co się ubrać! Po półgodzinnym szperaniu w szafie, w końcu wyciągnęłam moje szorty i bluzkę. Włosy upięłam w koka i ruszyłam do Ernesta. Wchodząc do niego ogarnęłam, że jestem sama z klasy. Ernest przedstawił mi Kacpra i Karolinę. Byli to jego najlepsi przyjaciele. Chwilę pogadaliśmy, poznaliśmy się i Karolina wyciągnęła ze swojej torebki małe pudełeczko cukierków. Poczęstowała mnie nimi.Wyglądały smacznie i bez zastanowienia wzięłam i połknęłam. Bardzo dobrze rozmawiało mi się z nimi i postanowiliśmy wyjść jutro razem. Była by to sobota, a poza tym nie miałam na nią planów. Po jakimś czasie zaczęło robić mi się gorąco było mi nie dobrze. Później natomiast byłam strasznie pobudzona. Byłam wszędzie. Nie wiedziałam czemu tak. Myślałam, że to co mi dała Karolina mogło być narkotykiem. Po tym wszystkim czułam się strasznie zmęczona. Było już późno to Kacper podwiózł mnie do domu. Jeszcze przed wyjściem Ernest powiedział mi, że zadzwoni do mnie. Przyjechałam do domu jeszcze bardziej zmęczona niż wcześniej. Poszłam do łazienki, wzięłam prysznic i weszłam do pokoju. Leżąc w łóżku słyszałam jeszcze głośną muzykę, a przed oczyma widziałam uśmiechniętą twarz Ernesta. Cieszyłam się tym, że Ernest do mnie zadzwoni. Zgasiłam lampkę i zasnęłam.


Wybiła godzina 9:00. Przed swoimi oczyma widziałam psią mordkę. Trzeba było wyjść z psem. Ubrałam się w dresy włosy związałam w kitkę i wyszłam na spacer.Poszłam nad Warte. Jeszcze przypominałam sobie ubiegły dzień. Nagle zadzwonił telefon:
- Hej Ola. Tu Ernest. Mam nadzieję, że nie obudziłem ciebie. 
- Nie, nie. Już wstałam.
- To dobrze. Dzwonie, bo jesteśmy przecież umówieni. Pamiętasz prawda?
- Tak. Oczywiście.
- To ja przyjdę po ciebie, a Karolina z Kacprem będą na nas czekać.
- A gdzie mnie chcecie zabrać? - Zaśmiałam się.
-To już będzie niespodzianka. Wpadnę po ciebie tak po 13. Tylko nie zapomnij.
- Nie zapomnę.
- Dobra ja muszę kończyć. Na razie!
- No pa! 
Cieszyłam się, że Ernest nie zapomniał zadzwonić. Do domu wracałam z uśmiechem na ustach. Zjadłam śniadanie, popisałam z Sońką. Była bardzo ciekawa co się wydarzyło na tych urodzinach. Powiedziałam jej, że jestem dziś umówiona z Ernestem. Cieszyła się jeszcze bardziej ode mnie. Zegarek wybił 12:00 skończyłam pisać z Sonią i zaczęłam się przygotowywać na wyjście z domu. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Zbiegłam z góry. Przed drzwiami stał uśmiechnięty Ernest.

środa, 7 maja 2014

PROLOG

Na twarz Oli padały pierwsze promyki słońca. Wiedziała już, że jest spóźniona do szkoły. Otworzyła swoje niebieskie oczka, spojrzała na zegarek i niczym błyskawica wyrwała się z łóżka. Czynności, które robiła przez cały poranek zajęły jej zaledwie 15 minut. Wybiegła z domu i w mgnieniu oka była już w szkole. Po zakończonym dniu nauki udała się z przyjaciółmi na obiad do " Pizza Hut ". Tam spotkała swojego kolegę z klasy Ernesta, w którym była zakochana po uszy. Po plotkach, żartach i innych rzeczach wróciła do domu. Zastała tam swoją mamę z siostrą, które razem oglądały telewizję. Ola weszła do góry po schodkach i skręciła w stronę swojego pokoju. Zajęła się odrabianiem lekcji. Nagle zadzwonił telefon. To był jej tata ( nie mieszkał z nimi, bo wyprowadził się do innej kobiety). Zignorowała telefon i kontynuowała to co zaczęła. Po ciężkiej pracy odpaliła swojego laptopa  i rutynowo zaczęła pisać z Sonią:



Hejka Sonia :*

Hej :)
Co porabiasz?


A właściwie nic ciekawego a ty?

W sumie też. Idziesz się przejść ?


Czemu nie?:) To za 10 minut koło Warty?


ok.


Dziewczyny wybrały się na krótką wycieczkę po Poznaniu. Powygłupiały się, pośmiały i robiły wszystkie inne rzeczy co dziewczyny robią na takich wyjściach. Po niemal 3 godzinach czynienia tego wszystkiego każda udała się w swoją stronę. Ola weszła do domu, ogarnęła się i poszła do swojego pokoju. Jeszcze chwilę przed zaśnięciem  marzyła o małej zmianie, która nadeszła wcześniej niż to sobie wyobrażała.